środa, 20 lutego 2013

Poradnik + pozytywne + myślenie = Film

Spontaniczne wyjście do kina, niezaplanowane kiedyś wydawało mi się nie do przyjęcia musiałem przeczytać 100 opinii na co zwrócić uwagę i czy w ogóle jest sens iść do kina. Dzisiaj wydaje mi się to zbędę i jest to słuszne bo dostrzegam to co ja chcę dostrzec.
Dawno nie byłem w multikinie i dzisiaj mnie tam zawiało na "Poradnik pozytywnego myślenia". Przed seansem dziwne tłumy i wygłodniałe osoby czatujące na magiczny popcorn i cole. Jednak ja skupiłem się na poradniku.

Po 25 minutach reklam człowiek jest już skołowany i wybity z rytmu. No i pierwsze minuty filmu były dla mnie to film czy jeszcze reklama. Gdy zajarzyłem że to już film, odebrałem wrażenie, kurcze kolejne flaki z olejem o tematach co są cały czas wałkowane. On, ona, szpital, rodzina, problemy i niemoc. Jednak film po namysłach i im dalej w dwu godzinną historię bohaterów tym bardziej mnie to oświecało.

Lekarstwem na problemy tego świata ma być pozytywne myślenie. Jest to słowo klucz w terapii psychiatrycznej Bohatera.



Pat to na pozór zwykły facet, jednak z problemami o podłożu psychicznym. Któremu ciężko wdrożyć się w codzienność, w połączeniu z owymi zaburzeniami. Poznajemy go po kuracji, kiedy przy wsparciu przyjaciół i rodziny próbuje zapanować nad swoimi emocjami i wrócić do społeczeństwa. Pat poznaje Tiffany, osobę również po przejściach, która próbuje nawiązać z nim relację, poznać i zrozumieć

Mocną stronę filmu uważam dobrze nakreślone postacie. Pat próbuje odzyskać swoje dawne życie, zwalczać swoje agresywne zachowania, ale wspomnienia tego co utracił, powodują nasilenie przejawów choroby. Sceny są huśtawką, taką samą jak emocje głównego bohatera. Również Tiffany jest postacią bardzo realną i wiarygodną. Dobrą dziewczyną, która zagubiła się i nie wytrzymała psychicznie wydarzeń, jakie się jej przytrafiły.

Autor zdaje się stawiać pytanie czy tacy ludzie mają szansę na powrót do społeczeństwa oraz czy dwoje chorych, a może zbłąkanych, ma szanse być razem. Aby zasugerować nam pozytywną odpowiedź, pokazuje pozostałych bohaterów, teoretycznie zdrowych na umyśle, a w praktyce również mających swoje lęki i frustracje. Ojciec Pata to modelowy przykład nerwicy natręctw. Przyjaciel - Ronnie to sfrustrowany i zdominowany przez żonę człowiek, przechodzący załamanie nerwowe. Udaje im się funkcjonować w społeczeństwie niby lepiej niż pierwszoplanowym bohaterom, ale Russel wyraźnie stawia tezę, że wszyscy mamy jakiegoś "bzika". Nie wytrzymujemy oczekiwań, jakie są nam stawiane lub które sami sobie wyznaczamy, tempa życia, problemów które się piętrzą. Myślę, że problem depresji, nerwicy czy innych załamań nerwowych i chorób psychicznych to temat bardzo aktualny. A Russel przedstawia go wprost i bez przerysowań, poprzez ludzi dążących do szczęścia, ale zbyt słabych, aby je zdobyć. Zgodzę się, że sama koncepcja zastąpienia narzekania pozytywnym myśleniem i oczekiwaniem, że życie może być dobre i radosne, jest słuszna. Taką misję kreuje "Poradnik...", a że dobrze czasem pozytywnie się nakręcić.

Jednak  koniec filmu przeistacza się w zwykłą komedię romantyczną z szczęśliwym zakończeniem, i nasz odbiór misji tego filmu może zostać zaburzony, idealnym rozwiązaniem takiego filmu było by otwarte zakończenie bądź coś kontrowersyjnego co pobudziło nas do bardzo głębokich refleksji.

"Poradnik pozytywnego myślenia" daje lekcję, by nie oceniać innych zbyt szybko, być wrażliwym, otwartym na ludzkie problemy i słabości. Każe zastanowić się nad tym, co jest dla nas najistotniejsze, nie możemy być ze wszystkiego niezadowoleni, nie załamywać się, ale skupiać na pozytywnych aspektach naszego życia. Banał, nic nowego? Owszem, ale temat ważny w naszym szarym codziennym życiu, a więc zawsze na czasie.

1 komentarz :

  1. w 100% zgadzam się z "Jednak koniec filmu przeistacza się w zwykłą komedię romantyczną z szczęśliwym zakończeniem, i nasz odbiór misji tego filmu może zostać zaburzony, idealnym rozwiązaniem takiego filmu było by otwarte zakończenie bądź coś kontrowersyjnego co pobudziło nas do bardzo głębokich refleksji." Jak dla mnie to jest ogromny minus tego filmu. No i ten początek ciągnący się jak flaki z olejem.

    OdpowiedzUsuń