środa, 8 sierpnia 2012

To kuchnia czy Laboratorium?

          Dla zwykłego człowieka słowo kuchnia kojarzy się z pomieszczeniem w swoim domu. Kuchenka, piekarnik, garnki, talerze i posiłkami rodzinnymi. Spotkania towarzyski bo kto by nie przyszedł to zapraszając go do pokoju, stwierdza zostajemy w kuchni. Sam się zastanawiam czemu tak się dzieje i co przychodzi mi na myśl to tylko że to zaczarowane miejsce i przyciąga swoim urokiem, zapachem i tajemnicami.
Ale czy pojęcie kuchni może skończyć się na tym wyobrażeniu?

             Oj nie sięgając w przeszłość to kuchnią można nazwać paleniska człowieka prehistorycznego. Następnie co chwile kuchnia się rozwijała dochodziły nowe metody obróbki potrawy, odkrywanie smaków, przypraw a przez to kształtowanie się regionalnych przysmaków komponowanych z otaczających składników. I dlaczego obiady u babci są/były najlepsze bo były przesiąknięte regionem i tym co dała im natura. Smak był naturalny wydobyty przez wspaniały wyrównany dobór soli, pieprzu i włożonego serca w przygotowanie. To jest największy babciny sekret :)Babcine i Mamine obiady są najlepsze i nawet te najlepsze restauracje im nie dorównują. I jest to fakt nie do podważenia.


            Bo jak funkcjonuje dużo restauracji, aby wyprodukować najwięcej najmniejszym kosztem, a zyski mieć bardzo duże. Jest to niewykonalne pozostając przy tym co dała nam bliska natura. Bo teraz lepiej zadzwonić do dostawcy i zamówić zupy w proszku, sosy w proszku, gotowe marynaty czy jakieś inne wymysły wspaniałych chemików-kucharzy. Przyjść do pracy na 12 rozgrzać frytury, wszystko zalać wodą wraz ze wspaniałym nastawieniem, aby dzień minął. Jednakże to nie może tak funkcjonować. Prawdziwe, naturalne, świerze zaplecze w restauracji to produkty od lokalnych dostawców i bezpośredni kontakt z nimi. To pierwszy stopień do sukcesu. I zyskania stałych doceniających to konsumentów. Zaskakiwać ich smakiem, miejscem, atmosferą i obsługą. Ugośćmy klienta tak jak my byśmy chcieli byś ugoszczeni. Nie wiem jak do do końca działa na froncie, ale czystość, serwis, i również świeżość. Jednak doskonale wiem jak funkcjonują najlepsze restauracje od zaplecza. To co pisałem świeżość, świeżość a no i ten wiadomo świeżość. To rosół wolno pyrkający od 8 rana, co dzień inna super zupa. Po kuchni krzątające się osoby z pasją a nie z przypadku. Ktoś powiedział coś wspaniałego i prawdziwego o kucharzach to nie tylko rzemieślnicy a również artyści. Niestety takich kuchni zwykłych i prawdziwych jest w naszym kraju niewiele, chodź sądzę jest tendencja wzrostowa. Polskie podniebienia można podzielić na pół jedni patrzą jak się zapchać furą ziemniaków i ogromnym schabowym czy jakimś fast foodem, druga połowa której jest mniej to   poszukiwacze i kolekcjonerzy smaku, dla których nie liczy się ilość a jakość. Możemy powiedzieć że to towar deficytowy u nas. Jeżeli czerpiemy inspiracje z zachodu ze wszystkiego co jest możliwe, a tylko pod względem gastronomicznym nic się nie zmienia. Tam do restauracji czeka się po rok czasu na stolik. I zapewniam was tam nie serwują schabowych. Tylko zestawy obiadowo-kolacyjne składające się od 5 do nawet 20 małych posiłków. Które pobudzają nasze kubki smakowe eksplozją smaku i co również tam się je  też oczyma bo nawet najmniejsze ziarnko pieprzu czy kawioru jest przemyślane i ma jakiś cel że zostało tam umieszczone. Kucharze tam nie gotują tylko na wodzie czy pieczą w 180 stopniach. Oni tam szaleją gotują w ciekłym azocie, pieczą mięsa w 70 stopniach przez parę dobrych godzin. Na swoich stanowiskach nie mają tylko noży, ale rękawiczki, kroplomierze, pesety i wszelaki dziwaczny sprzęt którego nie znajdziecie w zwykłej kuchni. Przychodząc na serwowanie to nie okrągły talerz ale jakiś wielokąt z nierówną powierzchnią gdzie wszystko będzie akcentowane. I to już na pewno nie tylko kuchnia ale laboratorium z jakimiś świeżymi czarami.

           Tak więc kolejnym razem kiedy usiądziesz do stołu w restauracji dopytaj się kelnera o produkty, o ludzi co to przygotowują, czy nawet o inspiracje danego dania. Bo w ten właśnie sposób przeżywamy swoją kulinarną przygodę. I przekonamy się czy to sztuka z serca czy partactwo.


1 komentarz :

  1. Cudnie.I nie tylko że mam przyjemność z Tobą pracować , ale dlatego że za kilka lat będziesz jednym z najlepszych kucharzy na świecie.Oczywiście jak nie dopadnie ciebie klątwa 20-ki -) Mądry i przejrzysty, klarowny i zawiesisty tekst.

    OdpowiedzUsuń